Podstawowe pytanie na, które powinien odpowiedzieć sobie każdy rodzic, brzmi – czy naprawdę moje dziecko potrzebuje odżywki białkowej do prawidłowego rozwoju i podnoszenia sportowej formy? Odpowiedź zazwyczaj brzmi – nie. W przypadku dzieci do 15. roku życia należy się bezwzględnie wystrzegać używania preparatów uzupełniających niedobory wynikające ze zwiększonej aktywności sportowej. Młodzieży bardzo intensywnie trenującej można polecić naturalne składniki występujące w żywności.
Odżywki białkowe są obecnie jednymi z najbardziej popularnych suplementów stosowanych przez osoby trenujące, myślące zwłaszcza o zwiększeniu czystej masy mięśniowej. Coraz częściej stosują je także nastoletni sportowcy. Po odżywkę białkową powinniśmy sięgać, gdy mamy problem z dostarczeniem w diecie odpowiedniej ilości białka.
Ile białka zatem powinien dostarczyć młody sportowiec? – W okresie intensywnego wzrostu 2,0 gram/kilogram masy ciała. Czy prawidłowo zestawione całodzienne racje pokarmowe, oparte na naturalnych produktach spożywczych są w stanie dostarczyć odpowiednią ilość białka młodym sportowcom? TAK.
Białka serwatki nie stanowią zagrożenia dla zdrowia człowieka. Problem w tym, że odżywki białkowe dostępne na rynku to w większości przypadków produkty nafaszerowane chemią. Dodatki smakowe, barwniki, a przede wszystkim słodziki to substancje mające ogromne skutki uboczne na nasz organizm, o czym się nie mówi. Przykłady? Proszę bardzo. Większość producentów chwali się tym, że nie są słodzone aspartamem, zamieszczając informację: “Aspartame free”. Nie cieszyłabym się za bardzo, ponieważ zamiast tego odżywki są najczęściej słodzone Acesulfamem-K (de facto Aspartam) lub Sukralozą (E-955) – substancjami o wiele bardziej toksycznymi i rakotwórczymi. Acesulfan-K dodawany jest także do produktów “bez cukrowych” (“sugar free” na opakowaniach) Spożywanie tej substancji powoduje bóle głowy nadpobudliwość, zwiększa ryzyko raka płuc i piersi. Sukraloza: substancja 600 razy słodsza od cukru również działa rakotwórczo, powoduje migrenowe bóle głowy. Jeśli spożywaliście odżywki białkowe na pewno kojarzycie problemy z niestrawnością, czy wzdęciami, to także zasługa słodzików. Kolejną grupą szkodliwych substancji dodawanych do odżywek białkowych są barwniki (o których będę pisała szerzej) i tak np. żółcień chinolinowa odpowiedzialna za żółtawą barwę odżywek jest wysoce alergiczna. Powoduje nadpobudliwość oraz działa rakotwórczo. Dodawana jest do lodów, słodyczy. Żółty kolor rutinoscorbinu to także zasługa żółcieni chinolinowej. U dzieci powoduje nadpobudliwość, brak koncentracji, “wiercenie się”, niepokój. Zakazana w krajach takich jak: USA, Japonia, Kanada, Wielka Brytania. U nas niestety dozwolona w określlonych ilościach.
Jeśli jednak zdecydujecie się na zakup odżywki białkowej, chociażby dla siebie czy dla starszego rodzeństwa, to polecam wybrać te naturalne, pozbawione dodatków smakowych, słodzików i barwników. Uzupełnienie diety w białko w proszku będzie miało sens przy wysokiej intensywności i zwiększonej częstotliwości treningów. Na przykład – 2 treningi dziennie, 4 raz w tygodniu, a w weekendy zawody. (Wciąż jednak mam na myśli młodzież powyżej 15. roku życia, której zapotrzebowanie na białko będzie wyższe).
Przy prawidłowo zbilansowanej diecie i odpowiednim doborze naturalnych produktów białkowych nie ma potrzeby wspomagania diety młodych sportowców odżywkami białkowymi. Suplementacja odżywkami wśród starszych nastolatków nie powinna stanowić podstawy, a jedynie uzupełnienie. Należy dodać, że w okresie dojrzewania należy szczególnie zwrócić uwagę na prawidłowe odżywianie, zaś suplementację traktować jako swoisty substytut.
P. S. Do koktajlu, świetnym zamiennikiem odżywki białkowej jest twaróg 🙂